W sobotę o 18 listopada o 20:00 – potańcówka w siedziebie Reprezentacyjnego dolnośląskiego Zespołu Pieśni i Tańca Wrocław https://www.facebook.com/events/1750350952099733 Na potańcówce zagra kapela Dejcie Pozór ze Śląska oraz Kapela Ozimkiewicza z okolic Bieszczad (ściślej: Pogórze Przemyskie i Dynowskie). Muzyka śląska i kresowa to główne filary muzycznej tożsamości Wrocławia. Takie spotkania mogą służyć integracji różnych korzeni i wyobrażeniu sobei czym mogłąby być dolnośląska muzyka ludowa, gdyby nie została zredukowana w erze mediów masowych przekazu, i czym może byćw przyszłości, w erze medióœ społęcznościowych i ruchów oddolnych.
Gdybyśmy mieli zdradzić, co cenimy w życiu najbardziej, powiedzielibyśmy, że ludzi.
Ludzi, którzy nam podali pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziliśmy, kiedy byliśmy sami
Kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które pomaga się nam rozwijać.
My mieliśmy to szczęście, że je znaleźliźmy
Dlatego chcemy się nim z Wami podzielić
Jesteśmy ruchem początkujących kapel i doświadczonych muzykantów z Wrocławia
Kochamy muzykę tradycyjną przez radość jaką nam daje, przez relacje jakie pozwala nam zbudować z innymi dziś a także – pośrednio – z naszymi przodkami, których też bywała udziałem.
Bo – w końctu trudno się z tym nie zgodzić – to nie ma tak, że dobrze albo że niedobrze.
Podłaźniczka, to daleki przodek naszej choinki, mimo zimowego czasu wiecznie zielona, była w chacie cichym, lecz jakże wymownym emisariuszem wiosny, i tego wszystkiego, co ta z sobą przyniesie. Dlatego strojono ją kolorowo I bogato – jak tylko się dało.
Od wieków kolędnicy albo podłaźnicy chodzą po domach z pieśnią na ustach, niosąc dobrą nowinę: Rodzi się nowe słońce Rodzi się nowy rok Bóg się rodzi
Czy nie znaczy to, że oto wszyscy uzyskują okazję, by właśnie teraz narodzić się na nowo? Kogo kolędnicy odwiedzą, temu szczęście na cały rok.
Jak ktoś przegapił nic straconego – można się z nami spotkać na przeglądzie.
Spotkajmy się z kolędami. Polskimi, ukraińskimi i białoruskimi. Gdy człowiek musi opuścić swój kraj – czy to ze względu na wojnę, czy to ze względu na dyktaturę, znajduje się nagle względnie obce środowisko językowo – kulturowe. By przełamać poczucie obcości, chcemy stworzyć spotkania w formacie, który z jednej strony pokaże pozorność tej obcości. Z drugiej – będzie premiował przywiązanie do własnych tradycji ludowych i narodowych. Dając imigrantom z sąsiednich krajów poczucie sprawczości i przynależności do pewnej wspólnoty kulturowej, którą wprawdzie przeczuwamy, lecz rzadko w pełni ją sobie uświadamiamy. .
Struktura zajęć jest trójczęściowa. Część pierwsza służy poszerzaniu możliwości wokalnych członków grupy i budowaniu współbrzmienia. Część druga buduje poczucie przynależności przez poczucie sprawczości wynikające z wpływu na repertuar oraz dowartościowanie pieśni z różnych regionów, odpowiadających regionom pochodzenia uczestników. Część trzecia pokazuje zapomniane bogactwo pieśni ludowej – stanowiąc wyzwanie rozwojowe, oraz zachętę do jej kultywacji.
Krąg pieśni – warsztaty głosowe
Zwykle używamy głosu w konkretnym celu. Żeby coś powiedzieć. Coś zaśpiewać. Ale słabo znamy własny głos. Czasem potrzebujemy bodźca, by go odkrywać, by z nim eksperymentować, by usłyszeć siebie na nowo. Stwórzmy przestrzeń wymiany doświadczeń z głosem.
Ulubione kolędy – animacja wymiany kulturowej
Mało śpiewamy w dzisiejszych czasach, a do tego, jak już śpiewamy to każdy swoje i nie znamy wspólnych piosenek. Dotyczy to również pieśni ludowych – z małym wyjątkiem. Kolędy zna każdy. Spotkajmy się z kolędami polskimi, ukraińskimi i białoruskimi. By odnaleźć podobieństwa i różnice. Aby nauczyć się cieszyć i tymi i tamtymi.
Przynieś swoją ulubioną kolędę i podziel się nią z pozostałymi uczestnikami spotkania
Kolędy Polesia – u źródeł pieśni
Gdy śpiewamy gotowe piosenki często zapominamy o ich źródłach. O tym że głos – przez puls i akcent wyraża nasze emocje, wyraża nas samych. Najstarsze pieśni – a takie są pieśni obrzędowa Polesia, mają w sobie energię, dynamikę, coś co wykracza poza prosty przebieg melodii, dzięki czemu możemy na nowo odkryć czym jest śpiewanie, czym może być, gdy w pełni się w nie zaangażujemy.
Zaawansowane zajęcia nauki pieśni ludowych na podstawie nagrań terenowych
W nowym cyklu warsztatów otwieramy się na XX-wieczny „folklor” miejski, czyli to, co – szczególnie w obszarze muzyki rozrywkowej i tanecznej – w XX zastąpiło kulturę ludową i zaczęło spełniać niektóre jej funkcje.
Zaczynamy od szant, bowiem przypada im rola szczególna.
Podłaźniczka, to daleki przodek naszej choinki, mimo zimowego czasu wiecznie zielona, była w chacie cichym, lecz jakże wymownym emisariuszem wiosny, i tego wszystkiego, co ta z sobą przyniesie. Dlatego strojono ją kolorowo I bogato – jak tylko się dało.
Od wieków kolędnicy albo podłaźnicy chodzą po domach z pieśnią na ustach, niosąc dobrą nowinę: Rodzi się nowe słońce Rodzi się nowy rok Bóg się rodzi
Czy nie znaczy to, że oto wszyscy uzyskują okazję, by właśnie teraz narodzić się na nowo? Kogo kolędnicy odwiedzą, temu szczęście na cały rok.
Jak ktoś przegapił nic straconego – można się z nami spotkać na przeglądzie.
Czym jest to co jest przeglądane w przeglądzie kolędy tradycyjnej?
Czy to pieśni?
Grupy, które je wykonują?
Czy może to co ze sobą niosą?
Kto lepiej wie, co przynosi pieśń od osoby, która ją wybrała (albo przez nią została wybrana) by starym zwyczajem udać się z nią w gości, by wspólnie z gospodarzami otworzyć się na to wszystko co dobre, a co ma dla nas w zanadrzu nadchodzący sezon wegetacyjny?
Jeśli interesujemy się kulturą tradycyjną, to odnajdujemy w niej coś, co jest dla nas istotne. Coś co dzięki niej ożywa w nas. Możemy to pokazać. Możemy o tym opowiedzieć – jeśli kogoś spotkamy. Na tym właśnie polega żywotność tradycji.
Chcielibyśmy, żeby przegląd kolędy tradycyjnej był takim spotkaniem. Z opowieścią. I prezentacją.
Zapraszamy do udziału w IV przeglądzie kolędy tradycyjnej „Podłaźniczka”.
W niedzielę 23 stycznia 2022 we Wrocławiu, o 14:00.
Zgłoszenia (chatka.tanca@gmail.com) powinny zawierać nagranie pieśni, opowieść w formie tekstowej, oraz listę uczestników.
Deklaracje uczestnictwa do niedzieli 16 stycznia. Załączniki można dosłać później
Przygotujcie 10 minutowy program – z pieśniami, ale także opowieścią o tym, czego same pieśni nie opowiedzą.
Jedna z kolęd przygotowana do nauczenia pozostałych uczestników grupy i śpiewania razem (zrobimy śpiewnik przeglądowy.
Grupy jasełkowe (tzn. takie które wystąpią w strojach i przedstawią scenkę, niekoniecznie jasełkową sensu stricto) – program do 20 minut. I dodatkowo fotografia grupy w strojach.
Co można przedstawić w 10 minut z całego bogactwa kultury tradycyjnej?
Może to co w niej nas zachwyca?
Drobny szczegół.
Im więcej takich szczegółów z różnych jej aspektów – tym większego bogactwa stajemy się świadkami jako uczestnicy przeglądu.
Czyli po pierwsze: pomysł, co chcemy przekazać.
pomysł
Prezentacja istotnych elementów sytuacji kolędniczej w tradycyjnym wydaniu
Albo – lepiej – wybranego takiego elementu – pokazanie go z różnych stron.
Rekonstrukcja istotnych elementów sytuacji kolędniczej we współczesnym kontekście
Albo wybranego elementu. Co znaczył kiedyś, dlatego teraz tracił znaczenie – i jak powinniśmy zmienić kontekst, by je odzyskał.
Prezentacja charakterystycznych motywów tematycznych dla danego regionu etnograficznego. Albo jednego motywu.
Może być jeden motyw z różnych stron – nawet z różnych regionów.
Może to być melodia, która przypadkiem zawędrowała w dalekie strony
Może to być schemat rytmiczny.
Może – elementy czy treściowe, czy formalne – charakterystyczne dla danej epoki historycznej.
Im węziej zakreślony temat (mniejszy region, mniejszy wątek) tym lepiej, bo o tym większym bogactwie zaświadcza.
Nie powołujemy komisji do oceny grup, bo wobec oczekiwanej wąskiej specjalizacji tematycznej trudno byłoby taką komisję zbudować. W czasopismach akademickich każdy artykuł może oceniać inna osoba – z założenia będąca specjalistą z danej dziedziny. Przesłanie każdego zgłoszenia do oceny innej osobie byłoby możliwe, ale czasochłonne, więc w tym roku musimy się obejść bez tego.
Melodie kolędowe zwykle mają charakter regularny. Jak tańce. Można tańczyć chodzonego, polkę mazurka. Ale czy to wszystko?
Czasem kolęda ma rytm zróżnicowany, który jest odbiciem tańca dawno zapomnianego. Albo tańczonego bardzo rzadko. Często jest to puls nieregularny, nie tak prosty jak te nasze w kółko Macieju.
Znacie takie kolędy?
Chcecie się nimi podzielić?
Chodziłoby o to, te rytmy odkrywać, rozbijać na podstawowe kroki, grać je na basetli, tańczyć i śpiewać.
Jedną już mamy taką przygotowaną. Kurpiowska,
„Bracia i siostry tego ziecora”.
Zwrotka ma rytm marsza. To jest właśnie taniec rzadko tańczony. Tańczy się go scottich. Akurat na Kurpiach jest taniec „Stara Baba” do scotticha bardzo zbliżony (zwłaszcza druga część). Ale w tej kolędzie puls jest inny. Odwrotny w stosunku do tego co jest w standardowym scottichu. A w refrenie to już mamy mazurek. Bardzo bogata w rytmy. Starczy na całe spotkanie, bo to przy okazji trzeba przećwiczyć te 3 podstawowe kroki taneczne które tam są. I to jaka jest ich standardowa kolejność w scottichu i w mazurku. Potem jaka jest kolejność tu w melodii (mogą być różne interpretacje). Potem element rotacji w parze.
Bracia i siostry tego [w]ziecora Pójdziem po koleńdzie do tego dwora Zbzierajta się starzy, mali, moze byśmy co dostali Hej kolanda, hej kolanda!
Jeden starusek napsiuł sia [w]zinka Siedzi przy koninie, tak sobzie drzymka Spaliuł sobzie ranka[w]zice i obyd[w]zie noga[w]zice Hej kolanda, hej kolanda!
Drugi starusek nie bardzo sprawny Z nani po koleńdzie nie bardzo zdolny Co podejdzie to przysiada, kiełbasówku się okłada Hej kolanda, hej kolanda!
Tam, gdzie, i wtedy kiedy rodzi się życie. Ptaki żyją po to by śpiewać. Ludzie też niegdyś tak żyli, śpiewali w drodze, śpiewali przy pracy, śpiewali przy odpoczynku. Dzisiaj zaś żyją by słuchać szumu miasta. Z przerwami na bierne przyjmowanie produktów przemysłu rozrywkowego. Czy da się wrócić do starch czasów?
Być może nie. Ale zostaje tęsknota. Dzięki niej to spoglądamy czasem życzliwym okiem na tradycje ludowe i to co w nich się zachowało – ze sposobu śpiewania, ze sposobności do śpiewania i towarzyszącemu spiewaniu usposobiemia. Jeśli to przywrócimy – to czy nie będziemy mieli już wszystkiego czego nam trzeba?
Bałkany to muzyczna mieszanka tradycji słowiańskiej, cygańskiej, greckiej i wielu innych. To region na styku Europy i Azji Mniejszej, co odzwierciedla się w bogactwie muzyki. Ale też region gdzie niektóre obrzędy i powieści słowiańskie zachowały się najlepiej. Ale też region, gdzie muzyka ludowa żyje bujnie, gdzie ludowy styl śpiewania łącząc się z muzyką rozrywkową tworzy mieszanine o niesamowitym ładunku energetycznym.
Muzyka bałkańska należy także do naszej lokalnej, dolnośląskiej tradycji, jako że Polacy mieszkający na Bałkanach po II wojnie Światowej przenieśli się właśnie na Dolny Śląsk. Śpiewamy też ich pieśni – zarówno te po serbochorwacku, jak i te po polsku, ale w stylistyce bałkańskiej.